niedziela, 7 września 2014

Anioł Stróż - Yoshiki x hide [ 1 ]

Myślę, że ten pairing przypadnie Wam do gustu. Nie dość, że jest go mało, to jeszcze Yoshi i hideto absolutnie do siebie pasują. Dla Waszej wiadomości: zmieniłam wiek postaci na coś około 20- 24 lat. Zmieniłam też czasy na współczesne. Mam nadzieję, że długość pierwszego rozdziału nie będzie Wam przeszkadzać... traktujcie to jako wstęp.
Nie jest to żadne hard yaoi. Moje zamierzenia to raczej spokojne życie dwóch młodych kochanków. Oczywiście, trzeba będzie dodać temu jakiegoś "pazurka", jeśli wiecie, o co mi chodzi ;p
Przewiduję jakieś 5 rozdziałów. Jak będzie w rzeczywistości- okaże się po jakimś czasie, gdyż w planach mam kolejne opowiadanie, które zajmie zapewne kilkanaście rozdziałów.
Życzę miłego czytania!

 ***

   Późnym wieczorem młody perkusista nadal rysując nuty w swoim zeszycie i nucąc nieznane nikomu melodie pod nosem, leżał na swoim łóżku podpierając swoje ciało o łokciach na śnieżnobiałej pościeli. Ogromnie pochłonięty tym co robił, nie zauważył, że zza progu jego sypialni bacznie przygląda mu się nikt inny, jak jego różowowłosy kochanek. Hide odchrząknął się, a Yoshiki aż podskoczył ze strachu.
 - Skarbie, co ty taki wystraszony?- zapytał hide.
- Eh.. Przepraszam, zamyśliłem się.
- Zbyt ciężko pracujesz. Jadłeś coś dzisiaj pod moją nieobecność?- zapytał zatroskany kochanek pianisty.
- N-nie jadłem... A tak właściwie to miałeś być w domu dwie godziny temu. Czy coś się stało?- Odezwał się zmęczony.
- Musieliśmy z chłopakami czekać w pubie na brata Toshi'ego. Podwiózł nas do domów, bo piliśmy, no a wiesz... Nie można tak prowadzić- Odrzekł Matsumoto i podszedł bliżej do Yoshiki'ego.
- Aha...- mruknął, po czym położył się na plecach, wpatrując się w biały sufit.- Wiesz co? Przeglądałem dzisiaj ogłoszenia z mieszkaniami niedaleko stąd.- oznajmił, przekierowując wzrok na gitarzystę.
- I jak? Znalazło się coś dla nas?- zaciekawił się i przysiadł się na skraju łóżka.
- Tak. Myślałem nad jakimś mniejszym mieszkaniu, takim potulnym. Przecież nie potrzebujemy aż trzech pokoi, prawda?- uśmiechnął się nieco rozśmieszony Hayashi.
- Oczywiście, że nie.- odparł patrząc na ukochanego, również uśmiechając się pod nosem. Czyli znalazłeś coś?
- Znalazłem, znalazłem. Jakieś trzy przecznice od nas jest mieszkanie z ładnym, nowoczesnym salonem, łazienką, kuchnią, sypialnią i przedpokojem. Może nie jest aż takie małe, ale przynajmniej będziemy wiedzieli, jak wszystko zagospodarować. A powiem ci, że jest też niedrogie.- rzekł spokojnie.
- Ile za nie chcą?- zapytał uradowany hide. Yoshiki usiadł i wtulił się w chłopaka, trzymając głowę w jego miękkich włosach, zaciągając się ich zapachem.
- Dowiesz się później, skarbie. Ty musisz odpocząć, ja się tym zajmę. Myślę, że pieniądze z mojego konta wystarczą, żeby je spłacić.
- Daj spokój! Przecież ty nie możesz wiecznie za wszystko odpowiadać!- odsunął się od niego różowowłosy.
- Nie, nie. To ja pierwszy chciałem zmienić mieszkanie. Ja będę to załatwiać, ja też za to zapłacę. I nie próbuj mnie przekonywać do tego, że to ty chcesz to wszystko zrobić, bo moja odpowiedź jest jasna.
- Ale Yoshiki...- westchnął.
- Nie bój się, wiem, co mam robić i jak mam robić. A poza tym...- Hayashi przewrócił kochanka na łóżko-powinniśmy zmienić temat. Ciągle się mijamy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio chociaż cię pocałowałem... -mówiąc to, Yoshiki powoli zbliżał swoje usta do ust kochanka, by złożyć na nich delikatny, motyli pocałunek. Hideto od razu go odwzajemnił, tuląc do siebie blondyna.- Na szczęście nie zapomniałem, jak się kocha- uśmiechnął się ciepło.
- Mi to też już zaczęło wadzić. Wiesz... postaram się spędzać z tobą więcej czasu. Nie chcę cię stracić przez to wszystko.- objął go ciaśniej- Kocham cię i ty o tym doskonale wiesz...
- Wzajemnie, misiu- pianista jeszcze raz delikatnie musnął ustami wargi ukochanego.- Jestem zmęczony. Chodźmy spać...- ziewnął.
- Też jestem śpiący. Ale przed spaniem nie chciałbyś czegoś zjeść? Ostatnio jest z tobą coraz gorzej.- zapytał zatroskany Matsumoto.
- Ale zjemy razem?- odpowiedział szybko pytaniem na pytanie.
- Oczywiście, kochanie.- uśmiechnął się promieniście.
   Po krótkim przygotowaniu kolacji przez Hideto, obaj siedzieli już przy stole zajadając kanapki i popijając je zieloną herbatą. Cisza trwała tak długo, dopóki Yoshiki'emu nie zaczęła ona przeszkadzać.
- Jutro pokażę ci nową piosenkę. Myślę, że ci się spodoba, bo pisałem ją z myślą o tobie.- oznajmił ciepłym, spokojnym tonem.
- Nie mogę się doczekać.- uśmiechnął się pod nosem.- No, ja już zjadłem.Wezmę prysznic rano, ok? Dzisiaj już padam z sił.
- Ok.- odpowiedział bez zastanowienia młody Hayashi i odstawił talerz do zmywarki, po czym poszedł do pokoju. Był tam już hide, który leżał w łóżku, prawdopodobnie zagrzewając miejsce kochankowi. Blondyn rozebrał się do bokserek, a różowowłosy przesunął się na drugą połowę materaca, by ustąpić mu miejsca. Pianista ułożył się wygodnie i okrył ich dwóch puchatą kołdrą, chociaż w mieszkaniu było gorąco.
- Dobranoc, Hideto- chan.
- Dobranoc, kotku- uśmiechnął się czule gitarzysta, po czym przytulił do siebie chłopaka.

***

   Następnego ranka Yoshiki został obudzony przez głośną kłótnię na korytarzu ich bloku. Wstał z łóżka jak poparzony i pobiegł sprawdzić, co takiego się stało.
- Pojebało cię?! To nie jest żadna tania dziwka!- krzyczał hide do jakiegoś wysokiego, ciemnowłosego mężczyzny w brązowych spodniach i białej, przewiewnej koszulce.
- Hide-chan, co się dzieje?- zapytał lekko zszokowany blondyn. Hide widocznie wystraszony tym, że jego ukochany musiał to słyszeć, szybko zamknął drzwi wejściowe, mając gdzieś to, że tajemniczy mężczyzna dalej tam stoi.
- Nic, kochanie.- odpowiedział szybko.
- Przecież wiem, że coś jest nie tak.
- Wszystko w porządku. Nie martw się, to tylko stary kolega przyszedł mnie wkurzyć, nic takiego- skłamał podenerwowany gitarzysta. Yoshiki widząc, że jego partner nie ma ochoty rozmawiać na ten temat, podszedł do niego i przytulił.
- Mimo wszystko... Dzień dobry, skarbie.
- Mam nadzieję, że będzie dobry... no nic. Jak się spało? Mi było duszno, musiałem otworzyć okno.- powiedział ciepło.
- Zauważyłem.- odrzekł perkusista i złożył całusa na policzku kochanka.- Nie było źle.- mruknął i odczepił się od kochanka.
- Yoshi?
- Słucham?
- Choćby nie wiem, co ktokolwiek by ci proponował, pod żadnym pozorem nie zgadzaj się. Chodzi mi o tego mężczyznę. On i jego koledzy... chcą cię zaciągnąć do... burdelu. Będą próbowali wszystkiego, żebyś im uległ.- oznajmił zmartwiony hide.
- Dla... dlaczego?- zapytał zszokowany pianista.
- Bo ich zdaniem jesteś uroczy, masz seksowne ciało, a dziewczyny ciągną się za tobą długim sznurem.- wyjaśnił.
- A-ale... dobrze, nie zgodzę się na nic. Będę się pilnował.- rzekł stanowczo blondyn.
- Mam nadzieję.- powiedział gitarzysta i podreptał do łazienki ze spuszczoną głową.

~ Akai



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz